Tragedia, jaka miała miejsce w czasie ostatniego finału Wielkiej Orkiestry Świą-tecznej Pomocy w Gdańsku powinna stać się cezurą od której na sprawy związane z bezpie- czeństwem imprez masowych (a i nie- masowych także) powinniśmy spojrzeć z nowej perspektywy.
Czy tak będzie?
Patrząc na samo zdarzenie oraz wszystko, co się wydarzyło w ciągu niemalże dwóch miesięcy od zamachu na życie Pawła Adamowicza, odnoszę wrażenie, że tak się nie stanie.
Historia nieszczęśliwych wydarzeń podczas imprez w naszym kraju nie jest – na szczęście – zbyt bogata. Jednak żadne z nich nie doprowadziło do rzetelnej analizy przyczyn i nie zaowocowało nowym podejściem do problemu bezpieczeństwa imprez.
Jak zawsze w tego rodzaju przypadkach przez środki masowego przekazu przetoczyła się dyskusja, która jednak nie sprawiała wrażenia merytorycznej. Skupiono się na oskarżaniu różnych służb i szybko znaleziono winnego – agencję ochrony, która zabezpieczała imprezę, wobec której wszczęto procedurę cofnięcia koncesji. Podnoszono zarzuty, że nie przeprowadzono tej imprezy jako imprezy masowej sugerując, że gdyby tak było, to nieszczęścia można by było uniknąć, a gdyby firma „Tajfun” zabezpieczająca imprezę stosowała się do obowiązujących przepisów to wszystko byłoby w porządku. Kontrolerzy MSWiA stwierdzili, że prowadzący tę firmę „między innymi nie weryfikował karalności pracowników ochrony oraz nie sprawował nadzoru nad wykonywaniem zadań ochrony przez pracowników. Ponadto przedsiębiorca dopuścił do wykonywania zadań kwalifikowanego pracownika ochrony fizycznej osobę niewpisaną na listę kwalifikowanych pracowników ochrony fizycznej. Agencji zdarzało się zatrudniać w charakterze pracownika ochrony osoby, które w dacie podpisania umowy nie miały ukończonego 18 roku życia. Kontrolerzy stwierdzili też dopuszczanie do wykorzystywania przez pracowników ochrony prywatnych urządzeń – środków przymusu bezpośredniego. Ponadto agencja nie prowadziła dokumentacji wymaganej przepisami ustawy o ochronie osób i mienia m.in. w zakresie wykazu pracowników ochrony, rejestru zawartych umów oraz ksiąg realizacji umów. Nie wystawiano też i nie wydawano legitymacji zatrudnionym pracownikom ochrony.” (Jolanta Ojczyk, „Ochraniająca gdański finał WOŚP agencja straci koncesję”, https://www.prawo.pl/biznes/wyniki-kontroli-agencji-ochrony-tajfun-po-gdanskim-finale-wosp,360276.html)
Które z wymienionych przewinień miało rzeczywisty wpływ na bezpieczeństwo podczas imprezy? Jeżeli w ogóle, to ewentualnie brak nadzoru nad wykonywaniem zadań przez pracowników.
Chciałbym być dobrze zrozumiany – nie staram się bronić za wszelką cenę szefostwa „Tajfuna”, a jedynie chciałbym pokazać obiektywnie, że odebranie firmie koncesji to tylko pozorne wskazanie winnego, gdyż tak naprawdę to, co wydarzyło się w Gdańsku jest wynikiem systemowych zaniedbań, a szybkie znalezienie „odpowiedzialnego” za tragedię jest jedynie zabiegiem medialnym.
Jeśli przyjrzeć się zarzutom będącym powodem odebrania koncesji, zwraca uwagę staranny dobór słów w ich prezentowaniu. „Nie weryfikował karalności pracowników ochrony” – czy oznacza to, że zatrudniał osoby karane? Nie, to wynika z tego sformułowania.
„Agencji zdarzało się zatrudniać w charakterze pracownika ochrony osoby, które w dacie podpisania umowy nie miały ukończonego 18 roku życia”. Czy osoby te podjęły wykonywanie obowiązków pracownika ochrony, czy jedynie podpisano z nimi umowę zanim stały się pełnoletnie? Czy osoby te kończyły 18 lat nazajutrz po podpisaniu umowy, czy za rok? Mogło być różnie, a tak podany komunikat stwarza sugestię, że przy zabezpieczeniu finału WOŚP pracowali nieletni, co niekoniecznie jest wnioskiem prawdziwym.
Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę, że zabezpieczenie imprezy masowej jest realizowane przez pracowników służby informacyjnej i porządkowej, a nie przez pracowników ochrony. O ile przepisy ustawy z dnia 22 sierpnia 1997 roku o ochronie osób i mienia wyraźnie określają, że pracownikiem ochrony może być jedynie osoba pełnoletnia, to już w ustawie z dnia 20 marca 2009 roku o bezpieczeństwie imprez masowych wymogu takiego w stosunku do pracowników służby informacyjnej nie ma. Ze zbiegu przepisów obu ustaw wynika jedynie, że skoro pracownikiem służby porządkowej może być osoba, która została wpisana na listę kwalifikowanych pracowników ochrony, to musi ona mieć ukończone 21 lat, gdyż jest to jeden z warunków uzyskania takiego wpisu.
Oczywiście czym innym są wymogi formalne, a czym innym zdrowy rozsądek. Trudno jednak uważać, że ktoś na tydzień przed ukończeniem 18 roku życia nie będzie się nadawał do zabezpieczenia imprezy, a tydzień później już tak.
Oprócz szybkiej procedury kontrolnej i postępowania zmierzającego do cofnięcia koncesji Agencji Ochrony „Tajfun”, niemal natychmiast po tragicznych zdarzeniach w Gdańsku podano do wiadomości, że gdańskiej imprezy nie zgłoszono jako imprezy masowej oraz zapowiedziano, że przeprowadzone zostanie postępowanie, które wyjaśni, czy była ona zabezpieczona w sposób prawidłowy. Pobrzmiewała w tych komunikatach sugestia (a przynajmniej ja tak je odczytywałem), że winni, przynajmniej częściowo, są sami organizatorzy, no i – rzecz jasna – firma ją zabezpieczająca.
Czy tak było rzeczywiście?
Napiszę o tym w następnym artykule.
Wiele informacji na wszystkie tematy związane z zabezpieczaniem imprez masowych znaleźć można w publikacji „Bezpieczeństwo imprez masowych. Leksykon”, zawierającym alfabetycznie usystematyzowane hasła zawierające konieczne, interesujące i potrzebne każdemu zajmującemu się bezpieczeństwem imprez masowych informacje.
Nareszcie
Nie wiem tylko czy wyjaśnienie nie okaże się znowu medialnym linczem.